Wszyscy pragniemy czuć się bezpiecznie we własnym domu, na ulicy w innym państwie. XXI wiek jest specyficzny. Narzucił tryb funkcjonowania człowieka, na bardziej zdalny. Człowiek większość dnia spędza w świecie wirtualnym. Rzeczywistość rozszerzona powoduje u niego zmianę myślenia, zachowania i pragnień. Rozwój technologii i informatyki dał do ręki człowieka urządzenia, które ma blisko siebie przez cały dzień. A w nich są umieszczone tuziny informacji i funkcji.

Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych, ang. International Institute for Strategic Studies, IISS, doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że każda epoka jest obarczona wojnami. Tak jak epoka industrialna stawiała na masowe armie stworzone z ludzi uzbrojonych w broń, tak też wiek XXI przynosi ze sobą wojny ze świata wirtualnego. Państwa walczą między sobą informacjami. Wojna cybernetyczna odbywa się również na polu wiedzy: jak pokonać przeciwnika, jakiego chwytu perswazji użyć, jak okłamać, jak sprawić, że poczuje się zagrożony. Pierwszy zauważył to twierdzenie Johnny Ryan, który uznał, że ataki cybernetyczne są największą innowacją na świecie pod względem wojennym. Niechciane informacje w sieci internetowej www, rozsyłanie fałszywych alarmów, podszywanie się pod władze państwowe oraz ataki hackerskie na banki, staną się wkrótce codziennością.
Specjaliści wojskowi już teraz uważają, że konflikty zbrojne będą się działy w sieci internetowej. Rozwój technologii umożliwi też szybsze ataki na budowle i miejsca, bez udziału człowieka. Będą to ataki w rodzaju wysyłania maszyn, być może bardzo zbliżonych podobieństwem do znanych nam owadów i zwierząt. Nie bez znaczenia jest też rozwój sztucznej inteligencji.


To właśnie urządzenia, które nosimy na co dzień powodują złudne poczucie bezpieczeństwa. W rzeczywistości są elementem gry wojennej. Cyberbezpieczeństwo ma zapobiec nieodpowiedniemu korzystaniu z informacji i rozsyłaniu wirusów.